sobota, 12 lipca 2014

Rozdział 4

Mam szczerą nadzieję, że nie zanudzę. Jak coś to pytajcie czy to prywatnie czy też nie, odpowiem jeśli tylko zauważę pytanie. Chciałam usuwać tego bloga (znowu) ale jakoś sentyment mnie powstrzymał. Nie mam pojęcia kiedy pojawi się kolejna notka, jakoś miałam dzisiaj wenę do poprawienia tych moich nieszczęsnych wypocin. Mam nadzieję, że błędów dużo nie ma. Poprawiłam też Rozdział 3 już raczej nie ma aż tyle literówek. Powiem Wam jeszcze ciekawostkę dotyczącą bloga, z 12 rozdziałów zrobiło się 5! Więc traktuję to jako prywatny mój osobisty postęp :D Dobra, do czytania mi tam!

  Dru zabrał Renatę do Hogwartu.
  -Wow! Zajeboza! Jestem w Hogwarcie! Gdzie tamten zabrał Karolinę?
  -Przestań wrzeszczeć to ci wszystko powiem - czarnowłosy próbował przywołać tą wariatkę do porządku, bo chyba cały zamek ją usłyszał i zaraz przybiegną gapie.
  -Co tu się dzieje? Co to za wrzaski? - do akcji wkroczyła profesor Minerwa McGonagall.
  -Pani profesor to tylko Renata się ucieszyła - tutaj zrobił krótką pauzę - baaardzo się ucieszyła, że jest w szkole magii.
  Renata zdążyła już obejrzeć całą salę wejściową biegając od schodów do drzwi i z powrotem. Pokrzykiwała z radością znajdując coraz to nowe elementy wystroju. Najwięcej radości sprawiła jej zabawa srebrną zbroją. Narobiła mnóstwo hałasu, ale nie przeszkadzało jej to w dalszym zwiedzaniu. Chciała już wejść do Wielkiej sali, gdy przypomniała sobie z kim rozmawia jej towarzysz. Zaczęła kontemplować wygląd profesorki. Sroga mina kobiety nie ostudziła jej entuzjazmu, który wzbudził w niej Hogwart. W momencie, gdy czarnowłosy chłopak chciał powiedzieć dziewczynie, gdzie jest jej kuzynka, do sali wejściowej wszedł nie kto inny jak Harry Potter i jego przyjaciele.
  -Renata... Renata... RENATA DO CHOLERY JASNEJ! - Dru "próbował" zwrócić jej uwagę, lecz pochłonięta wrzeszczeniem nie miała zamiaru zawracać sobie nim głowy. Z jednej strony była w głębokim szoku, bo do Hogwartu nie chodzi się w sierpniu, z drugiej była strasznie podniecona bo spotkała Harry'ego, Rona i Hermionę. Wypytywała ich o wszystko. Dosłownie. Skakała z jednego tematu na drugi. Zaczynając od Quiddich'a, a kończąc na sowach. Renata w końcu zamilkła. Chociaż gdyby od niej to zależało to rozmawiałaby z nimi jeszcze z 15-20 minut, ale Dru zapytał czy nie chce wiedzieć co się stało z jej kuzynką. Okazało się, że Karolina "poleciała" z Erykiem do... Forks. Jak brunetka to usłyszała to popłakała się ze śmiechu i przez jakiś czas nikt nie mógł jej uspokoić. Po jej ataku, napadzie czy jak to tam nazwać spoważniała i rozkazała aby ktoś ją zabrał w to samo miejsce co jej kuzynkę.
  Sytuacja była dosyć dziwna. W ciągu dwóch dni Renata z Karoliną dorobiły się prześladowców a zarazem wybawicieli. Jak było wspomniane już na początku o rodach. Tak, należą one do jednego z tych dwóch rodów. Darek, czyli Dru i Eryk należą do drugiego. Chłopaki nie są spokrewnieni, ponieważ Eryk został adoptowany przez ciotkę Darka i jej męża. Brat czarnowłosego umarł jako niemowlę, dlatego też nie miał kto zająć miejsca drugiego dziedzica, a ciotka Darka nie mogła mieć dzieci. W ten sposób postanowiono zdecydować się na adopcję.


*


  Gdy Eryk złapał dziewczynę i unieruchomił zorientowała się, że jej opór nie ma sensu i raczej Renia z Dru dadzą sobie radę we dwoje. Nie miała nic przeciwko. W chwili w które miotnęła zaklęciem Incendium czuła się wypompowana. Po kilku sekundach podczas których nie mogła złapać tchu byli już na jakimś, potocznie mówiąc, zadupiu. Znajdowali się na jakiejś nieciekawej drodze, koło nieciekawych domów, stojąc w nieciekawej mżawce.. Eryk jeszcze jej nie puścił i krew powoli przestawała dopływać do jej rąk.
  -Ekhm czy mógłbyś mnie puścić? Odcinasz mi przepływ krwi w żyłach.
  -Oj sorka zagapiłem się - uwolnił jej nadgarstki.
  -A tak w ogóle to gdzie my do cholery jesteśmy?
  -W życiu się nie domyślisz..
  -Eeee... Zadupie?
  -Hahaha. Nie. Ale zgaduj dalej - ironicznie się uśmiechnął i odgarnął palcami zagubiony loczek który spadł na jego twarz.
  -Hmmm... to jest w ogóle w Polsce? Drogi nie są dziurawe więc wątpię. Nie czekaj nie podpowiadaj - zaprotestowała widząc, że chłopak już chce coś powiedzieć - Czekaj, czekaj tam jest znak. Eeee.. powiedz, że to tylko jakiś żart - oniemiała patrzyła na znak drogowy który wyraźnie mówił, że znajdują się w Forks.
  Mina Karoliny była tak zszokowana, że Eryk nie mógł się powstrzymać i ryknął śmiechem. Dziewczynie nie było do śmiechu, bo miała na sobie tylko szorty i letnią bluzkę. Złożyła ręce na piersi i z naburmuszoną miną czekała aż jej towarzysz przestanie rechotać. Wtedy wpadła na pewien pomysł, który raczej nie był zbyt dobry, no ale zważając na jej dziwne poczucie humoru i tak nie był zły. Miała gorsze momenty w życiu.
PLASK! Chłopak został ochlapany wodą z kałuży i momentalnie przestał się śmiać. Na jego twarzy pojawiło się niedowierzanie i rozdrażnienie. Spojrzał na swoje nogi, teraz ochlapane wodą i zaczął ją delikatnie wycierać.
  -Oj no co? - żachnęła się Karolina - troszkę błotka i już królewicz gubi pantofelki? - Było to mocno przesadzone, bo chłopak miał na sobie głównie czarną skórę no i glany oczywiście.
  -Królewicz nic nie zgubił, ale ty za to możesz coś zgubić.... I nie mówię tu o ciuchach które i tak w końcu zrzucisz - dodał Eryk po chwili.
  -Co przepraszam?! Że co zrobię niby!? - Zaczęła krzyczeć wielce zbulwersowana Karolina.
  -Zrzucisz ubrania – tym razem chłopak przysunął się do dziewczyny tak, że dzieliło ich tylko 30 centymetrów. Za mało jak dla prawie rozebranej Karoliny, zwykle starała się unikać tak bliskich kontaktów z ludźmi.
  Dziewczyna próbowała nie pokazywać, że jej kojarzyło się to tylko z jednym, ale niezbyt jej to wyszło.
  -Czy ty nigdy nie łapiesz takich żartów? - mina chłopaka mówiła jednoznacznie, że uważa Karolinę za zboczeńca - Chodziło mi o to, że zaraz wylądujesz w kałuży. Albo może i w jeziorku, o ile oczywiście nie będziesz stawiać oporu - tutaj pozwolił sobie na złośliwy uśmieszek. Mżawka zdążyła zmienić się w drobny deszczyk.
  -Nawet o tym nie myśl -z miną seryjnego mordercy dziewczyna zaczęła... uciekać.
  Niezbyt trafnym pomysłem to było, bo sceneria już się zmieniła. Z Forks, czyli miejsca gdzie miało zaszczyt dziania się większość scen ze "Zmierzchu"*, na jakąś obskurną uliczkę. Dziewczyna zatrzymała się w niemałym szoku rozglądając wokół.
  "Co to ma być? Przed chwilą byliśmy przecież w Forks. Czy mi się wydaje czy on po prostu znowu nas przeniósł. Tylko jak?"
  -Mógłbyś mi "łaskawie" powiedzieć co jest grane? To zaczyna się robić dziwne. Gdzie my jesteśmy Eryk?
  -Czy ty właśnie powiedziałaś do mnie po imieniu?
  -Ta. I co w związku z tym? Jakiś problem?
  -Przyznaj się czego chcesz.
 -Niczego - dziewczyna próbowała zachować minę pokerzysty, ale z jednej strony chciała dowiedzieć się gdzie jest, a z drugiej wypytać chłopaka o te sztuczki. - W sumie to coś chcę. Powiedz mi jak to robisz, proszę. - Zaczynała delikatnie, bo niezbyt wierzyła żeby przemoc pomogła. No chyba, że bardzo będzie się opierał.
 -Nawet nie ma mowy.
  -Proszę cię, Eryk – złapała go za kurtkę na klacie i delikatnie zaczynała szarpać.
 -Posłuchaj mnie chwilę to ci to wszystko wytłumaczę tylko... -chłopak próbował powiedzieć coś z sensem, ale niezbyt mu to wychodziło bo Karolina ciągle mu przeszkadzała. - tylko puść moją kurtkę, lubię ją. - Powiedział wyswobadzając ramoneskę z rąk Karoliny.
 Jenak zanim chłopak zdołał coś jeszcze powiedzieć usłyszeli donośny huk, któremu towarzyszyła mgła. Wyłaniały się z niej dwie postacie. Najpierw były niewyraźne, ale wraz z rozmywaniem się mgły były mniej rozmazane. Po kilku chwilach Karolina rozpoznała kuzynkę i towarzyszącego jej chłopaka. Zaczęła się domyślać, że tak naprawdę Eryk przeniósł ich do książki, a nie do prawdziwego Forks.
  -Masz rację. Przeniosłem nas do książki - potwierdził jej przypuszczenia Eryk, podsłuchując jej myśli oczywiście - Renata i Dru też byli w książce. W "Harrym Potterze" dokładniej.
  -Co przepraszam?! To ja gniję w tym cholernym Forks, a Renata poznaje Herry'ego, Hermionę i Rona?! -Dziewczynie znowu zmienił się nastrój. Chłopak spojrzał na nią nieco zdezorientowany.
  -Myślałem, że lubisz tą książkę, przecież niedawno ją czytałaś.
  -No i co jeszcze? Może powiesz mi co jadłam wczoraj na obiad, co? Ty mnie śledzisz?! - Emocje wzięły nad Karoliną górę. Była zdenerwowana i nie wiedziała gdzie jest, na dodatek było jej zimno i mokro, bo w tym nieszczęsnym Forks, deszcz zdążył przemoczyć jej ubranie.
  -Jeśli tak na to spojrzeć to, to jest faktycznie masz o co krzyczeć – gdy w końcu nadszedł Darek z Renatą, chłopak się odezwał. Wydawał się troszkę zniecierpliwiony i poirytowany.
  Renata dała mu się we znaki. I dobrze.
  Przelotna myśl Karoliny dała jej tyle satysfakcji, że nieco się uspokoiła, ale był to tylko przelotne uczucie. W sumie to nie wiedziała czy to co się dzieje, dzieje się na prawdę. Nie mogła uwierzyć, ani też do końca przekonać się o prawdziwości zdarzeń z ostatnich dwóch dni. Bardziej była skłonna przyznać, że to jeden z jej dziwacznych snów.
  -Dobra zbieramy się dziewczyny - Eryk przejął kontrolę nad sytuacją ignorując dziwne zachowanie rudowłosej - Nie patrzcie na mnie tak jakbym wam matki patelnią pozabijał, tylko ogarnijcie się. W ogóle wiecie gdzie jesteśmy? - Widząc niezrozumienie na twarzach dziewczyn zaczął tłumaczyć o co mu chodziło.
  -No więc tak, zacznijmy od tego, gdzie jesteśmy, nie przerywaj mi Karolina -widząc, że chce się odezwać, zapobiegł temu ostrym tonem - Błagam was nie przeszkadzajcie mi, bo muszę wszystko wyjaśnić i się streszczać. Po pierwsze to moim zdaniem już powinniśmy wracać, bo w tej chwili jesteśmy w książce Dracula i zmierzcha. Po drugie, Karolina jest cała mokra, a tu jest zimno, jeśli się przeziębi i będzie narzekać to mnie chyba szlag jasny trafi. Następnie musimy razem z Dru iść się do Starszyzny. Zresztą wy dwie też musicie tam z nami iść, nie ma przeproś.
  -Eryk ma rację - Darek pstryknął palcami i tak jakby prysnął z nich złocisty proszek.
Sceneria zaczęła się rozmywać, aż w końcu została zastąpiona realnym już widokiem. Cała czwórka stała w obszernym korytarzu. Na podłodze leżał czerwony dywan, a na ścianach wisiały bardzo cenne obrazy. Co kilka metrów znajdowały się łuki przez które wchodziło się innych pomieszczeń. Cały korytarz miał około 60 metrów i nie było w nim okien tylko świeczniki przy suficie.
  Ci dwaj czarusie przepuścili dziewczyny przodem wskazując pierwsze drzwi na prawo. Gdy weszły do pomieszczenia obok, aż przystanęły z wrażenia. Była to ogromna sala wejściowa w której znajdowały się również ogromne schody. Czerwony dywan także i tu był przeprowadzony przez sam środek. Przy ścianach w kilkumetrowych odstępach stały zbroje. Pustą przestrzeń zdawały się wypełniać złote błyski, które chyba były wyczarowane. Całość robiła piorunujące wrażenie. Mimo tego, że nie było to zbyt bogato ustrojone.
  -Wow! -szepnęła Karolina, ale mimo to i tak jej głos rozszedł się po całej sali.
  -To mało powiedziane - Renata też nie mogła wyjść z podziwu, po raz pierwszy tego dnia mówiąc szeptem.
  -Ruszcie się, nie mamy całego dnia – Eryk znowu zaczął się niecierpliwić. Cała sytuacja zdawała się go raczej nużyć. Nie mógł zrozumieć zachwytu kuzynek salą wejściową, ale było to raczej spowodowane tym, że to miejsce stanowiło dla niego drugi dom.
  -Mów co chcesz, ja tam mogłabym tu stać godzinami - Karolina już podeszła do najbliższej zbroi z zamiarem zbadania jej - Hmmm... jeśli to przedsionek to ja chcę zobaczyć bibliotekę.
  -Oj zobaczysz, zobaczysz, a teraz się ruszcie - teraz to Dru okazał zdenerwowanie.
  -Ale obiecujesz? - Dziewczyna zrobiła psie oczy, bo jednym z pomieszczeń, w których czuła się idealnie była biblioteka. Drugim jest las, ale to już inna historia.
  -Tak, tak ,tylko chodźże już.
  -Eee, właściwie to gdzie jesteśmy? -Renata zadała pytanie które nasuwało się od początku.
  -Przecież już ci mówiliśmy. Jesteśmy w...

*Więcej info o „Zmierzchu” w internetach.
PS. Notka dedykowana Kasi, która powiedziała, że jeśli coś dodam to ona coś napisze. Wiem, że nie masz za dużo czasu, ale spróbuj coś tam skrobnąć ;)

2 komentarze:

  1. no kurczę napisałam takiego ładnego komentarza to się nie dodał. ;_; dziadostwo. :D
    dziękuję za dedykację, teraz będę musiała się spiąć i coś napisać... XD
    co do notki to świetna, mniej chaosu za co masz plusika. ;d czekam na więcej. ;3
    weny i cierpliwości. xd
    buziaki! :D :**

    OdpowiedzUsuń
  2. notka dobra :D jest parę błędów albo raczej rzeczy, które mi się nie podobały ale obgadamy to najwyżej ma priv jak nam się będzie chciało ;d jeeeju 3 lata a ja się nadal zastanawiam co ty masz we łbie ._. hahahah :D czekam na więcej ^^
    weny ;*
    "izu"

    OdpowiedzUsuń